Pani Ewa schudła 20 kg pod kierunkiem mgr Moniki Kozioł z Poradni Dietetycznej MK-dietetyk

Metamorfoza pani Ewy

Historia pani Ewy może być przykładem dla wielu osób zmagających się z otyłością i nadwagą. Pokazuje, że zdrowy tryb życia znacząco poprawia nie tylko nasze samopoczucie, ale także wygląd, a tym samym – przyczynia się do podniesienia samooceny. Pani Ewa z mgr Moniką Kozioł z Poradni Dietetycznej MK-dietetyk  w 6 miesięcy pokonała otyłość i nadwagę. Dziś jej waga jest prawidłowa. W sumie schudła 20 kg. Dowiedzmy się, jak wyglądała jej metamorfoza.

Red.: Pani Ewo, co panią skłoniło do wizyty w poradni dietetycznej?

Ewa: Z problemami dotyczącymi wagi zmagałam się już od dłuższego czasu. Moja sylwetka pozostawiała wiele do życzenia, nie czułam się komfortowo w swoim ciele, co przekładało się na moje relacje z innymi ludźmi. Trudno mi było nawiązywać nowe znajomości czy nawet spotykać się ze znajomymi, którzy zapamiętali mnie jako szczupłą dziewczynę. Moja szafa pękała w szwach od ubrań z tego okresu, ale niestety nie mieściłam się już w żadne z nich, nawet w moje ukochane bluzki. Ostatecznym impulsem do wizyty w poradni dietetycznej była metamorfoza mojej koleżanki, którą również prowadziła pani Monika. Jej efekty ostatecznie zmobilizowały mnie, żeby przestać myśleć o ładnej figurze i zacząć działać. To był bardzo dobry krok!

Red.: Czym się pani kierowała, wybierając poradnię dietetyczną?

Ewa: Najważniejsza była dla mnie rekomendacja koleżanki, która z panią Moniką Kozioł schudła 15 kg. To jej przemiana stała się moją najważniejszą inspiracją. Zachęciły mnie również pozytywne opinie o Poradni Dietetycznej MK-Dietetyk, które znalazłam w internecie.

Red.: Jak wyglądała pani dieta? Czy droga do wymarzonej sylwetki była trudna?

Ewa: Z początku nie było rzeczywiście łatwo. Musiałam sobie wykształcić nowe nawyki, co stanowiło trudne wyzwanie, zwłaszcza że od wielu lat byłam przyzwyczajona do tłustej kuchni. Ponieważ gotowanie nie należało do moich ulubionych zajęć, kierowałam się głównie zasadą – dużo i kalorycznie, żeby starczyło na długo i było pożywne. Zdrowy styl życia kojarzył mi się z monotonnym liczeniem kalorii i przygotowywaniem dietetycznych posiłków, które wcale nie są apetyczne. Dzięki pani Monice przekonałam się, że to mit. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że odchudzanie nie jest trudne i naprawdę może być przyjemne. Bardzo ważne jest nastawienie. Jeśli traktujemy je jako walkę, to walczymy sami ze sobą, co zawsze ma negatywne skutki. Tymczasem do odchudzania można podejść jak do wspaniałej przygody. To rodzaj holistycznego dbania o siebie – zarówno o ciało, jak i psychikę. Dziś jest wielką fanką powiedzenia, że jesteś tym, co jesz.

Red.: Jak pani rozumie to powiedzenie?

Ewa: Nasze codzienne samopoczucie w dużym stopniu zależy od tego, jak się odżywiamy, ale można to zrozumieć dopiero wówczas, gdy zaczynamy przywiązywać wagę do tego, co jemy. Wybierając zdrowe, świeże produkty, inwestujemy w siebie. Nie tylko w wygląd. Zdrowa kuchnia naprawdę może cieszyć. Jedząc lekko, czujemy się lekko, jedząc tłusto, czujemy się tłusto – dziś to dla mnie oczywiste.

Red.: Pięknie to pani ujęła. Dziękuję za ten głos. A czy poza stereotypowym pojęciem zdrowego stylu życia było coś jeszcze, z czym musiała się pani zmierzyć na początku?

Ewa: Dużym wyzwaniem była dla mnie rezygnacja z podjadania słodyczy. Przerażała mnie także wizja świąt oraz spotkań z przyjaciółmi.

Red.: Jak sobie pani z tym poradziła?

Ewa: Początkowo było to dla mnie trudne wyzwanie, ale z czasem, wprowadzając w życie nową dietę, zauważyłam, że wcale nie potrzebuję jej uzupełniać w ciągu dnia słodyczami, bo dzięki zaplanowanym posiłkom – 4 w ciągu dnia – po prostu mam cały czas energię. Pani Monika zaproponowała mi również zdrowe alternatywy dla słodyczy – owoce, suszone owoce i orzechy. Zrozumiałam, że świat jest różnorodny i nie tylko słodycze są smaczne. Święta pomogła mi przetrwać pani Monika. Ustaliłyśmy szczegółowo jadłospis i produkty, na które mogę sobie pozwolić. Moja dieta nie jest restrykcyjna – w dużej polega na dietetycznym sposobie przygotowywania moich ulubionych potraw, a także ograniczeniu ich ilości. Dzięki temu nie odczuwam jej jako wyrzeczenie. Zasadą mniej i zdrowiej kierowałam się zarówno podczas świątecznych posiłków, jak i wyjść ze znajomymi na miasto. Zazwyczaj wybierałam sałatki – to na szczęście już nie jest problem, ponieważ większość restauracji dysponuje zdrowymi posiłkami, czasem też skusiłam się na piwo.

Red.: Jak wyglądała Pani współpraca z dietetykiem?

Ewa: Od początku otrzymałam dużo wsparcia i zrozumienia od pani Moniki, dzięki temu otworzyłam się na nowy styl życia. Posiłki planowałyśmy na wizytach, które miałam co dwa tygodnie. Pani dietetyk uwzględniała w jadłospisie to, co aktualnie mam w lodówce, oraz moje osobiste preferencje. Nauczyła mnie przyrządzania moich ulubionych potraw w wersji light. Na każdy dzień przygotowywałam 4 posiłki, nie było to dużym obciążeniem, ponieważ niektóre z nich to sałatki, które można przyrządzić w krótkim czasie. Pani Monika uwzględnia również mój napięty grafik, kiedy nie miałam czasu na gotowanie, wówczas proponowała mi łatwe i szybkie w przygotowaniu posiłki.

Red.: A czy były jakieś trudne momenty w trakcie odchudzania?

Ewa: Moje odchudzanie przypadło na dość trudny okres. Do Poradni Dietetycznej MK-Dietetyk zgłosiłam się 3 marca br. Wkrótce potem nasz kraj zaczął zmagać się z pandemią i wprowadzono kwarantannę oraz obostrzenia dotyczące korzystania z usług i przemieszczania się, w związku z tym nie miałam osobistych wizyt w poradni. Był to czas, kiedy zdecydowanie zrobiło się trudniej. Brakowało mi dawki motywacji, w tym wyników z analizy składu ciała. Potwierdzenie na papierze, że mój tłuszczyk znika, było niezwykle motywujące, z czasem jednak moje efekty zaczęłam coraz bardziej dostrzegać w lustrze. Oczywiście, podczas kwarantanny pani Monika mnie nie zostawiła – miałyśmy regularne spotkania online, jednak wykonanie analizy składu ciała nie było wówczas możliwe.

Red.: Co się zmieniło w pani życiu dzięki nowej diecie?

Ewa: Przede wszystkim schudłam 20 kg i z otyłości zeszłam do wagi normalnej, to już sukces! Poza tym lepiej się czuję w swoim ciele, mogę znowu zakładać ulubione ubrania, w które już od dawna się nie mieściłam. Dzięki temu wzrosło moje poczucie własnej wartości, nie mam już problemów w kontaktach międzyludzkich. Polubiłam zdrowy styl życia i zaczęłam w ten sposób gotować nie tylko sobie, ale także swojej rodzinie. Mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że to mój nowy sposób na życie. Domownicy również są zadowoleni z tej zmiany. Nasze codzienne samopoczucie jest o wiele lepsze – znikła ociężałość, pojawiła się za to energia do nowych wyzwań.

Red.: Brzmi bardzo dobrze! Co zatem chciałaby pani powiedzieć osobom, które zastanawiają się nad wizytą u dietetyka.

Ewa: Przede wszystkim, żeby przestać myśleć, a zacząć działać, bo wszelkie zmiany osiąga się przez ruch. Odchudzanie nie jest takie straszne jak je malują. Wiem, że na początku pojawia się dużo obaw, sama je miałam. Bałam się, że nie podołam, że życie na diecie będzie stresujące, a ja będę wciąż głodna i zła. Nic z tych rzeczy, na pewno nie z panią Moniką! Mniej więcej po miesiącu przestałam w ogóle odczuwać, że jestem na diecie, a nowy styl życia stał się moją codziennością, która bardzo mi się podoba. Bardzo ważne, zwłaszcza w pierwszym okresie, jest także zaufanie dietetykowi. Dlatego warto wybrać dobrą poradnię, nastawić się na sukces i wierzyć, że wszystko, co się dzieje, jest dla naszego najwyższego dobra.

Red.: Pani Ewo, bardzo dziękuję za rozmowę i ten pozytywny przykład. Życzę pani dalszych sukcesów we wszelkich zamierzeniach.

Ewa: Dziękuję.

Monika Kozioł, Poradnia Dietetyczna MK-dietetyk – komentarz: Serdecznie gratuluję pani Ewie i trzymam kciuki, żeby nowy styl życia został z nią na zawsze. Mocno wierzę w to, że tak będzie. Sukcesy moich klientów ogromnie mnie cieszą. Do każdej osoby podchodzę indywidualnie i zawsze nawiązujemy osobistą relację. To bardzo pomaga. Wiem, że na początku może pojawić się duży opór w dążeniu do wyznaczonego celu, ale zazwyczaj udaje nam się go szybko pokonać. Podstawowym problemem dla wielu klientów jest stereotypowe podejście do odchudzania, tak też było na początku w przypadku pani Ewy. Tymczasem, jeśli tylko przestaniemy walczyć z wagą, a po prostu zaprzyjaźnimy się ze sobą i zaczniemy w odpowiedni sposób o siebie dbać, efekty pojawią się same. Serdecznie zapraszam do Poradni Dietetycznej MK-Dietetyk, mieszczącej się w Sokołowie Małopolskim w Przychodni STELMED. Jesień to najlepszy czas, żeby wrócić do formy po wakacjach. Im wcześniej zaczynamy się odchudzać, tym lepsze efekty możemy osiągnąć już na sylwestra, a także na kolejne wakacje. Nie jestem zwolenniczką restrykcyjnych diet redukujących. Jak pokazuje przykład pani Ewy – o wiele lepsze i długofalowe skutki przynosi zmiana nawyków żywieniowych, a to można zrobić bezboleśnie w stosunkowo krótkim czasie. Na efekty czeka się troszeczkę dłużej niż w przypadku diet redukujących, ale za to można się o wiele dłużej nimi cieszyć i to bez efektu jo-jo, który jest częstą konsekwencją restrykcyjnego odchudzania. Bardzo zależy mi na trwałym sukcesie moich klientów i podnoszeniu świadomości żywieniowej. To właśnie zmiana nawyków na zdrowe jest prawdziwym sukcesem, mniejsza waga to wspaniały „efekt uboczny”. Zapraszam serdecznie na spotkanie!

* Na prośbę pacjentki imię zostało zmienione.

© 2025 mk-dietetyk.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone